piątek, 28 grudnia 2012

Odcinek 3


  Dzwonek i pukanie do drzwi nie przestawało . Słyszałam głos Fabiana , chyba jego . Nie byłam pewna ,bo byłam śpiąca. Co by wg. on tu robił? Zamierzałam obudzić Eddiego , sam to zrobił.Pytał się co się dzieje, co to za hałasy . Powiedziałam mu że ktoś się dobijał i dobija. Wstał i podszedł do drzwi. Nie chciałam żeby otwierał , a z drugiej strony chcę sie dowiedzieć kto to. Otworzył . Miałam rację to był Fabian , całkowicie pijany. Eddie wpuścił go do domu czego kompletnie nie mogłam pojąć.Eddie kazał mi się położyć , poszłam zatem oni poszli do kuchni . Chciałam się dowiedzieć co robią , więc podsłuchiwałam.
- Oszalałeś? Nie taki był plan . - odparł Eddie . Jaki plan? Źle mu było? - I czemu się upiłeś?
- Boo.boo ... musiaa...musiałem . - rzekł Fabian , bujając się na boki .
- Nie Fabian! Nic nie musiałeś.
- Onn...Onnnaa ... Jeeeessstttt taaka pięęknaa . - powiedział skruszony pijak.
- Kto? - zapytał się Eddie.
- Nnnniiinnaa .
Powiedział że jestem piękna. To miłe , ale i tak go nienawidzę , zostawił mnie samą . Było jak w raju , lecz poszedł do Joy. Reszty nie chciałam słuchać , położyłam się spać , zasnęłam momentalnie.
  Następnego dnia , było spokojnie , jedno mnie zastanawiało Eddie się wg nie odzywał . Był jakiś taki nieobecny.Niepokoiło mnie to.Chodził w tą i z powrotem. Aż wreszcie ulokował się w salonie na kanapie.
- Kotku , dobrze się czujesz? - zapytałam z troską.
- J-jasne . - odparł próbując się uśmiechnąć , nie wyszło mu to za bardzo.
- Po co Fabian wczoraj był?
- Nie ważne .
- Ja myślę że ważne! - wykrzyknęłam , jednocześnie zaczynając kłótnie.
- No widzisz , nie myślimy podobnie! - rzucił szklanką o podłogę . Kawałek szkła wbiło mi się w żyłe u ręki. Krew leciała strumieniem. Pognałam szybko po apteczkę , rozsypałam całą zawartość apteczki na podłogę , bo ręką trzymałam na nadgarstku drugiej ręki.
- Wybacz kochanie . - przepraszał Eddie , i pomógł mi w wyciąganiu szkła i owinąć nadgarstek w bandaż. - Nie chciałem żeby tak wyszło.
Nie odzywałam się . Byłam na niego wściekła , i także wdzięczna .
- Po co Fabian był? - powtórzyłam .
- Nie dążmy tego tematu. - spuścił głowę w dół.
- Okej . - powiedziałam wolno.- Pytanie numer dwa . O jaki plan Ci chodziło?

Następny za 10 komentarzy , taki malutki szantażyk . ! *.*

12 komentarzy: